Muzyka zaostrza obyczaje #2: pierwszy dzień wiosny, bardzo dużo kawałków

Runier by Reikon Games



Najlepsze polecenia muzyczne w sieci od czasów przedreżimowej Trójki - Paulo Coelho



Stały opis serii:

Muzyka zaostrza obyczaje, to seria, w której prezentuje utwory, które zrobiły na mnie wrażenie. Jako, że mam bardzo szerokie gusta muzyczne, postanowiłam ten fakt wykorzystać i dzielić się tym, co najlepsze. Albo najgorsze, tak też się może zdarzyć. Tworząc (też trochę dla samej siebie) muzyczną bibliotekę, chce zaaranżować tu miejsce, do którego wraca się z kubkiem kakao lub z żołądkową gorzką


Seria ukazuje się poza piątkowymi wpisami, stanowiąc odskocznię, ale też pewnego rodzaju uzupełnienie do prezentowanych przeze mnie treści. 

Oprócz krótkich refleksji na temat kawałków, znajdziecie też pięciostopniową skalę ocen, pod tytułem siła rażenia.

W ten sposób oceniam, uwaga trudne słowo, imponderabilia. Aspekty utworów, które trudno mi jednoznacznie nazwać, mające wpływ na ostateczny odbiór materiału. Na jego moc, energię, coś co, wiecie... Zaostrza obyczaje.

Showtime!





Whe you think of me, you should think of fire


ZAMILSKA - Rise
gatunek: experimental, industrial
jakie to jest: rytmiczne, schizowe, noisowe, elektroniczne, polskie, nowatorskie




Nazwisko - Zamilska, imię - Natalia. Laska zaczęła robić muzykę, a parę miesięcy później ktoś ją puścił na pokazie Diora. Czy pasuje do fleszy i wybiegów? Jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie. Wibrujący bas, dziwne, rytmiczne, hipnotyzujące dźwięki. Słuchajcie na słuchawkach!

Zamilska została zaproszona do stworzenia muzyki do polskiej cyberpunkowej gry komputerowej Ruiner. A, pokażę Wam trailer. Czyż to wszystko nie pasuje do siebie wyśmienicie, jak kiwi i banan do wiosennego smoothie?


siła rażenia:





Śpiewaj, królewiczu

Keleo - Way Down We Go
gatunek: rock, blues-rock
jakie to jest: hipnotyzujący męski głos



Po pierwszym odcinku dostałam fajny feedback od Was, owocem czego jest muzyka, którą sobie kradnę do słuchania. Kaleo, to polecenie od, skądinąd, już polecanej na tym blogu :D Leny Wadery (klik)

Ja już może zamknę buzię. Posłuchajcie lepiej tego pana powyżej.

siła rażenia:






Doświadczeń bagaż mam podręczny

Dwa Sławy - A może by tak?
gatunek: hip-hop
jakie to jest: nostalgiczne, fajny tekst



Od czasu starego Buki (klik) czy Wizji Lokalnej (klik), brakowało mi progresywnego (? :D), polskiego, dojrzałego hip-hopu z fajnymi tekstami i bardziej wymyślnym bitem, który katowałabym, jak wcześniej wspomnianych nadmorskich chłopaków. Tym razem muzykę ukradłam od Kac Killera (klik) :D

Tekst o podróżowaniu, o ucieczce, o rzuceniu wszystkiego i pojechaniu w Bieszczady. Nie chcę tu mieszkać, nie chcę tu mieszkać - powtarzam, ilekroć siedzę w Krakowie, w gorszy smogowy dzień. Sorry, Kraków!

siła rażenia:





Do jedzenia burgerów

Bob Moses - Tearing Me Up
gatunek: deep house, electronic
jakie to jest: energetyczne, budzi do życia, modne w hipsterskich knajpach



Pierwszy raz usłyszałam ten kawałek w sopockiej burgerowni na Monciaku. Tak bardzo się wczułam (i jestem pewna, że to nie chodziło o wyjątkowość wołowiny), że podeszłam do pani sprzedającej i zapytałam kto zaś. No i jest.

I choć tekst tej piosenki jest w zasadzie smutny, to melodia jest tak wesoła, że aż mam ochotę pozmywać naczynia. Cholera, jeszcze patelnia! 

siła rażenia:






Hej, gdzieś już to słyszałeś!

Holly Henry - Seven Nation Army (TEEMID Cover)
gatunek: electronic, dance
jakie to jest: cover, do porannego zbierania



Nazwijcie to profanacją, I don't care. Bo chociaż pierwowzór The White Stripes szanuje i lubię (klik), tak nic nie poradzę na to, że ten kawałek strasznie mi się wkręcił.

siła rażenia:





Björk czy to Ty?!

Sonar Soul - The Dive feat. Justyna Święs (The Dumplings)
gatunek: electronic
jakie to jest: dreszczogenne, pianinko, elektroniczne, polskie



Podobieństwo do islandzkiej piosenkarki na pewno jest, chociaż wyżej zaprezentowany kawałek wydaje się dużo bardziej dynamiczny, niż statystyczny utwór Bjork. Ja mam gęsią skórkę, a Ty?

The Dive, czyli nurkowanie. Janusz, zanurz się w tej muzyce. 

siła rażenia:





Nikt nie rozumie tekstu

True Widow - S:H:S
gatunek: shogaze, slow rock, stoner rock
jakie to jest: ponure w optymistyczny sposób



Nawet oficjalne tłumaczenie tekstu, zawiera dwie wersje :D Powracam do moich korzeni, bo w zasadzie wychowałam się na cięższej muzyce, chociaż czy shoegaze jest w istocie cięższą muzyką? Na to pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Trudno tu cokolwiek sztywno sklasyfikować. Spróbuj. Smacznego.

siła rażenia:






Miasto grzechu

Fluke - Absurd
gatunek: big beat, electronica
jakie to jest: trochę vintage



Wyśmienite gdy właśnie walczysz z bossem w grze lub gdy właśnie skończyła ci się kawa, a ty dalej nie masz siły ruszyć tyłka.

siła rażenia:





Łapy przy sobie!

Erik Satie - Gnossienne No. 3
gatunek: muzyka klasyczna
jakie to jest: pianino, Chopen



Niespodzianka! Erik Satie to jeden z moich ulubionych kompozytorów, trochę zaniedbany przeze mnie w ostatnich dwóch, trzech latach. Ostatnio sobie o nim przypomniałam i gdy mam ochotę na muzykę klasyczną, to bardzo często własnie on ląduje na playliście. Potrafił w utworach utrzymać dziwny niepokojący nastrój, a ja się ciągle zadziwiam - jak on to zrobił? I odtwarzam, odtwarzam, odtwarzam... 

siła rażenia:





Nie ma nic jak wolność

O.S.T.R. - Lubię być sam
gatunek: hip-hop
jakie to jest: klasyka gatunku, dobre, polskie



Adam Ostrowski, to niekwestionowana czołówka polskiego hip-hopu od dawna. W dodatku hip-hopu nieoczywistego, podszytego elektroniką. Co jakiś czas inny kawałek o sobie przypomina i wtedy zabieram go wszędzie ze sobą. 

siła rażenia:





Wiosenny remont w domu

Clark - Winter Linn
gatunek: idm, experimental
jakie to jest: rytmiczne, elektroniczne



Czas pożegnać się z zimą, jasna sprawa. Ale jest jedna zima, którą warto zatrzymać na dłużej. Zapodaj Winter Linn do wbijania gwoździ podczas wiosennego remontu czy porządków w szafie. Gwarantuje - dzięki temu, pójdzie ci trochę szybciej. Bonus: efektowne animacje w teledysku.

siła rażenia:




By nasze drogi spleść gwiazdom na przekór

Sylwia Banasik - Wilcza zamieć
gatunek: poezja śpiewana
jakie to jest: cover, z Wiedźmina, piękny kobiecy głos, wzruszające



Moje zachwyty nad grą Wiedźmin 3: Dziki Gon nigdy nie ustaną. Tym razem na warsztat niech pójdzie piosenka, śpiewaną w jednym z novigardzkich lokali przez Priscillę. Dla zainteresowanych podlinkowuje oryginał - tutaj (klik). Wersja śpiewana przez Sylwię Banasik jest nieco inaczej zaaranżowana, równie godna uwagi. Jeśli lubicie Wiedźmina, nieważne czy książkowego, czy growego, docenicie, jak pięknie można odpowiedzieć historię Geralta i Yennefer. Rzec by - śpiewająco.

Jeśli w dupie macie historię o jakichś typach biegających z mieczem, docenicie głos.



* * *


Dobra, to co tam ciekawego ostatnio słuchaliście i dlaczego tylko Darude - Sandstorm?




Pierwsza część cyklu: dostępna TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 szer za szer , Blogger